niedziela, 31 sierpnia 2014

CARDIFF- STOLICA WALII

Do Cardiff razem z Natalią i Dorotą wybrałyśmy się w Bank Holiday pod koniec maja.
Jak wiecie Cardiff to stolica i największe miasto w Walii. Językiem urzędowym jest język angielski i walijski a 10% mieszkańców to studenci.
Wyjechałyśmy ok 8 z Victoria Coach Station. Z Londynu to aż 4h jazdy autobusem, ale droga nie dłużyła się nam. Na początek poszłyśmy rozeznać się w terenie, ponieważ nie zdążyłyśmy na autobus do St Fagains Natural Histury Museum. Przeszłyśmy się po deptaku i skręciłyśmy w stronę stadionu.


To właśnie w Cardiff UEFA w 2007r ogłosiła, że Polska i Ukraina będą organizatorami Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012.


Następnie kupiłyśmy bilety na autobus do St Fagains Museum, spędziłyśmy tam ok 2h i z powrotem wróciłyśmy do miasta zwiedzić zamek.

Takie oto zwierzaki strzegą zamku.

Zamek znajduję się w centrum miasta, a jego historia sięga połowy I w.n.e., kiedy to został zbudowany jako rzymski fort, ułatwiający dostęp do morza. Przez wieki przechodził on z rąk do rąk. W XVIIIw wszedł w posiadanie 1. markiza Bute, który zaczął przebudowę niektórych części zamku. W budynku panuje niesamowity przepych i całość tworzy ładny obrazek. Po śmierci 3. markiza Bute zamek został sprzedany miastu.




Donżon- pełnił funkcje obronną i mieszkalną.



5min drogi od zamku znajduje się City Hall z piękną fontanną od frontu, a zaraz obok niej jest National Museum. Niestety zamknięty w poniedziałki.

City Hall

National Museum


Na koniec udałyśmy się do Bute parku, położonego zaraz za zamkiem. Pospacerowałyśmy trochę i na koniec poszłyśmy przejść się po uliczkach miasta.



Biblioteka wygląda bardzo nowocześnie.


A na koniec 4-godzinna podróż autobusem. Usiadłyśmy na końcu zaraz przy toalecie i to był nasz największy błąd. Odór wydobywający się stamtąd był okropny. Dodatkowo grupka kolegów siedząca przed nami postanowiła urządzić sobie małą popijawę i co chwile latali do tej nieszczęsnej toalety. Kiedy otwierały się drzwi do wc trzeba było zakrywać twarz, najlepiej kurtką i dodatkowo nie oddychać przez następne 2min. Taka mała atrakcja na zwieńczenie tego uroczego dnia.

środa, 20 sierpnia 2014

BUSHY PARK

Czas na przedstawienie drugiego pod względem wielkości królewskiego parku w Londynie. Bushy Park znajduje się w południowo-zachodniej części miasta i obejmuje powierzchnie 445ha. Zaraz na północnym krańcu parku znajduje się słynny Hamptom Court, w którym rezydował Henryk VIII. Jako miłośnik polowań, król przeznaczył tereny parku na polowania jeleni.


Można spotkać tutaj tak jak w Richmond Parku jelenie a także daniele.


Upper Lodge Water Gardens

W czasie I i II wojny światowej część terenów została wzięta pod uprawę a w okresie międzywojennym znajdował się obóz dla niedożywionych dzieci.




Zaraz za parkiem, obok zamku jest rzeka i malutka "plaża" gdzie można usiąść na trawie, pogadać i ewentualnie pochlapać się w Tamizie.


Ten jeleń jakby czekał na sesje zdjęciową.


Hampton Court

Daniele są mniejsze od jeleni, i już z daleka można rozpoznać różnice w umaszczeniu i budowie.

Daniele

Daniel- forma leucystyczna







czwartek, 7 sierpnia 2014

PODSUMOWANIE

Od kilku dni jestem już w Polsce. Co prawda mam jeszcze kilka postów do napisania z moich wypraw, ale to może poczekać.
A więc do dzieła. Jako au pair byłam w sumie 11 miesięcy, od końca sierpnia 2013r do końca lipca 2014r. Był to dosyć intensywny rok, poznałam parę interesujących osób, podszkoliłam język, pozwiedzałam kawałek Anglii. Jednym słowem to co sobie zaplanowałam to zrealizowałam.
O mojej host rodzinie nie będę się za dużo rozpisywać. Dobrze mi się u nich mieszkało, fajna rodzinka, ale jestem już w Polsce i czas żyć własnym życiem.

Plusy i minusy bycia au au pair w skrócie:

PLUSY
-nauka języka, kultury danego kraju,
-poznawanie nowych ludzi,
-podróżowanie,
-samodzielność i pewność siebie,
-imprezy,
- nauka w collegu,
-życie w innym kraju
-niezapomniane wspomnienia,

MINUSY
-tęsknota za rodziną, przyjaciółmi,
-mieszkanie z host rodziną, (czasami bywa uciążliwe)
-znoszenie nastrojów dzieciaków,
-praca w rozbitych godzinach- trochę rano, trochę popołudniu,

Tak naprawdę wszystko zależy jaką ma się rodzinę i w gdzie się mieszka. Najlepiej mieszkać w dużym mieście, wiem z własnego doświadczenia. Jest wtedy dużo miejsc do zwiedzania, mniejsze koszty dojazdu, większa  możliwość połączeń międzymiastowych. Jeżeli ktoś utknie na wsi to współczuję.

Jak oceniam program au pair? Jest to dobry program, dla tych, którzy chcą zrobić sobie gap year od szkoły, podszkolić język i pozwiedzać dany kraj. Nie polecam wkładać całego serca w tą pracę, bo to jest WASZ CZAS i to wy musicie go wykorzystać jak najlepiej.Musicie pamiętać również o tym, że nie jest to praca typowej niani, tylko spełniacie rolę starszej siostry.
Wiele rzeczy należałoby poprawić w tym programie, chociażby podnieść kieszonkowe, bo 90f tygodniowo to naprawdę mało. Tak samo mówienie, że au pair to członek rodziny to również dość grzecznie mówiąc lekkie niedomówienie. Jest to raczej rodzaj wymiany- ty opiekujesz się dziećmi, a hości karmią cię, dają pokój i kieszonkowe. Jednak, kiedy odstawi się te rzeczy na bok i zacznie się realizować swój cel to może być to naprawdę udany rok. Mniej więcej to tyle z ważniejszych rzeczy.
Teraz czas na zasłużone wakacje!