wtorek, 10 lutego 2015

EDYNBURG (2)

Nazajutrz rano obudziłam się po 7, zjadłam śniadanie, porozmawiałam z 17-letnią Francuzką, która podróżowała samotnie po Szkocji w ramach szkolnego projektu i po 9 wymeldowałam się z hostelu. Z rana po mieście krążyły pojedyncze osoby, aż miło było spacerować po dopiero budzących się do życia uliczkach.



 Pogoda pomimo, że zapowiadali deszcze była znakomita. Świeciło piękne słońce i można było chodzić na krótkim rękawku.


W ten ostatni dzień miałam w planach wejście na Calton Hill, Arthur's Seat, pałac i spacer nad morzem. To ostatnie okazało się za bardzo czasochłonne, więc musiałam zrezygnować.


Calton Hill jest jednym ze wzgórz, znajdującym się w centrum Edynburga. Jest to bardzo popularne miejsce rekreacji, z którego rozciąga się wspaniały widok na miasto.



Zawsze kiedy zwiedzałam miasta w Anglii, obowiązkowym punktem programu był punkt widokowy. Dodatkową atrakcją widokową Edynburga jest otaczające go góry i morze.





Następnym punktem była góra Artura. Wznosi się ona na wysokości 251m. n.p.m.


W pewnym momencie pogoda zaczęła się psuć i już się przestraszyłam, że ulewa dopadnie mnie jak będę na szczycie. Na szczęście tylko pokropiło i bez obaw mogłam iść dalej.


Droga na sam jej szczyt w końcowym etapie jest troszeczkę trudna, ale widoki wynagradzają wszystko.







Edinburgh Castle majestatycznie króluje nad miastem. Jest to najpotężniejsza i najstarsza forteca w Wielkiej Brytanii.


Przy wejściu dostaje się mapkę i hulaj dusza! Cena jest jednak jak na kieszeń au pairki troszkę droga-16f, a widziałam, że od marca ceny są jeszcze droższe.



Moim zdanie zamek prezentuje się lepiej na zewnątrz niż wewnątrz.


Na koniec jako, że miałam ze 4h do powrotu kupiłam bilet (7f) na małą wycieczkę do Podziemnego Miasta. Powstało one poprzez połączenie dwóch mostów- tak powstał system podziemnych korytarzy. Początkowo były one wykorzystywane do przechowywania towarów. Później za niewielką opłatą zamieszkiwała tam najbiedniejsza ludność Edynburga, szerzyły się choroby i rozwijała przestępczość.


Moja grupa miała bardzo fajną panią przewodnik, która nie omieszkała wychłostać 2 członków grupy. Liz, nasza przewodniczka zabrała nas w godzinną podróż do mrocznych podziemi, gdzie mieszkali mordercy, żebracy, dzieci bez dostępu do światła i świeżego powietrza.
Bardzo ciekawa atrakcja, którą gorąco polecam!.



I tym miłym akcentem zakończyłam moją przedostatnią podróż. Całkowity koszt wycieczki to ok 100f z biletami, prowiantem, hostelem.