poniedziałek, 25 września 2017

GŁÓWNY SZLAK ŚWIĘTOKRZYSKI cz.4 TRASA NOWA SŁUPIA- GOŁOSZYCE

Czwarty dzień wędrówki był najcieplejszy. Ostatnie pasmo przez które przechodzi GSŚ to Pasmo Jeleniowskie, które jest niemal w całości porośnięte lasem jodłowo- bukowym. Do przejścia miałam ok 17 km, czyli ok 5 h marszu.


Wieś Paprocice.



Prawie przez cały czas idzie się lasem, co daje ochłodę, kiedy z nieba leje się żar.


Pod koniec szlaku miałam towarzystwo w osobie Maćka z Krakowa. Razem pojechaliśmy do Kielc i tam każdy poszedł w swoją stronę.


Aleja lipowa.


Szlak kończy się na końcu alei lipowej. Żeby dojść do przystanku należy skręcić przy głównej drodze w prawo. Była sobota i ostatni bus (Muszkieter) z Gołoszyc był przed 17.00. Ci z Was, którzy kończą trasę w Gołoszycach w sobotę lub w niedzielę, sprawdźcie wcześniej rozkład jazdy.


Przejście GSŚ kosztowało mnie niecałe 200zł. Noclegi są bardzo tanie w stosunku do jakości.
Nie ma też tłumu turystów czego nie cierpię. Sam szlak nie należy do najtrudniejszych, myślę że przeciętny turysta spokojnie da sobie radę.
Szlak jest bardzo dobrze oznaczony, nie ma obaw że ktoś się zgubi na trasie.

niedziela, 17 września 2017

GŁÓWNY SZLAK ŚWIĘTOKRZYSKI cz. 3 TRASA ŚW. KATARZYNA- NOWA SŁUPIA

Tym razem zaszalałam i wstałam dopiero o 8.00 a na szlaku stawiłam się o 10.00. Turystów jest zdecydowanie więcej, a samo wejście do Świętokrzyskiego Parku Narodowego możliwe jest za opłatą (7zł normalny i 3,50zł ulgowy).


Na Łysicę prowadzi ścieżka przyrodnicza Św. Katarzyna- Łysica a przejście jej zajmuje 45min-1h. Łysica jest najniższym (612m.n.p.m.) szczytem należącym do Korony Gór Polski.
Oszałamiających widoków na szczycie nie ma, można podziwiać za to gołoborza, które są wizytówką Gór Świętokrzyskich.

 

Na niektórych odcinkach w wyniku m.in. intensywnego ruchu turystycznego dochodzi do erozji gleby. Żeby temu zapobiec montuje się tzw. "potykacze", które mają za zadanie utrudniać rozdeptywanie szlaków przez turystów.


Po ok 1,5h marszu od Łysicy docieramy do wsi Kakonin, gdzie można odwiedzić zabytkową drewnianą chałupę z XIX w. Wnętrze zostało odtworzone na podstawie badań etnograficznych i archiwalnych i przedstawia warunki życia średniozamożnej rodziny rolniczej z przełomy XIX/XX w.


Opuszczając wieś wchodzi się w las i idzie wzdłuż jej południowej ściany ok 2h. Wychodzi się we wsi Huta Szklana gdzie warto zajrzeć do Osady Średniowiecznej (wejście do osady znajduje się za Karczmą).



Do każdej chatki można wejść i posłuchać opowieści o tym jak wyrabiało się odzież, buty, garnki z gliny, czy posmakować herbatki u zielarki.


Na Łysą Górę prowadzi asfaltowa droga, idzie się ok 30 min. Można też skorzystać z melexu, których jest bardzo dużo.


Na Łysej Górze znajduje się platforma widokowa (darmowa jeżeli wykupiło się bilet wstępu do ŚPN), z której rozciąga się panorama Gór Świętokrzyskich. Prawdopodobnie w czasach średniowiecza istniał tutaj ośrodek kultu pogańskiego Słowian. Pozostałością jego jest wał kultowy otaczający partię szczytową wzniesienia.


Na tej górze zostało założone przez Bolesława Chrobrego opactwo benedyktynów w 1006r. W tym miejscu również przechowywane są relikwie Świętego Krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus podarowane przez królewicza węgierskiego Emeryka. Za czasów dynastii Jagiellonów był to najważniejszy ośrodek pielgrzymkowy na ziemiach Polskich.



Ze Św. Krzyża do Nowej Słupi prowadzi niebieski szlak, ja jednak postanowiłam trzymać się czerwonego przez co znacząco nadrobiłam drogi. Nocowałam w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym "Pod Pielgrzymem" w Nowej Słupi. Za 26zł dostałam pokój 1-os z łazienką. Jeżeli zastanawiacie się nad noclegiem to warto rozważyć jedną z wielu agroturystyk, które mają mniej więcej porównywalne ceny.


niedziela, 10 września 2017

GŁÓWNY SZLAK ŚWIĘTOKRZYSKI cz. 2 TRASA MIEDZIANA GÓRA- ŚW. KATARZYNA

Dzień 2-gi to zdecydowanie najgorszy odcinek na całej trasie. Miałam do przejścia ok 33 km. Wstałam przed 6:00 a na szlaku stawiłam się o 8.00. Bus do Miedzianej Góry z Dworca PKS kursuje bardzo często i kosztuje 3,50zł.



Po ok 1,5 h dochodzi się do Rezerwatu Przyrody Kamienne Kręgi na Górze Gradowej. Prawdopodobnie w VII-VIII w mieścił się tutaj pogański ośrodek kultowy, a w X w wczesnośredniowieczna osada-grodzisko. Obecnie podziwiać możemy murowaną kaplicę z 1850r. oraz naturalne wychodnie geologiczne dolnotriasowych piaskowców m.in. w czynnym kamieniołomie.



Kilka minut później jest się już we wsi Tumlin, gdzie z przesiadką w Miedzianej Górze można dotrzeć do Kielc.
Idąc dalej natrafia się na brzydki ok. 30 minutowy odcinek gdzie trzeba okrężną drogą omijać szpury z wodą.


Po przejściu tego odcinka czeka nagroda.


Opuszczamy Wzgórza Tumlińskie i wchodzimy w Pasmo Masłowskie. Swoją nazwę zawdzięcza miejscowości Masłów Pierwszy. Rozciąga się od Doliny Sufragańca na północnym zachodzie po przełom Lubrzanki na południowym wschodzie.

Jednym z najgorszych odcinków jest przejście mostem dla zwierząt nad S7. Nie dość że się bałam, że spotkam jakiegoś zwierzaka to jeszcze później znowu trzeba się gimnastykować żeby omijać wielkie kałuże na trasie. Dodatkowo spotkałam żmiję zygzakowatą, która dała mi dodatkową motywację aby jak najszybciej pokonać ten odcinek.


Zdecydowanie najlepszy widok na całej trasie jest ten z Domianówki na Masłów Pierwszy.


Gmina Masłów posiada ok 600 miejsc noclegowych i jest dobrym miejscem wypadowym do wędrówek pieszych i rowerowych. Za Masłowem przechodzimy koło pomnika przyrody nieożywionej- Diabelskiego Kamienia. Związana jest z nim legenda o diable, który chcąc zniszczyć Św. Krzyż załadował nocą na plecy wielki kamień i poleciał w kierunku Św. Katarzyny. Kamień okazał się zbyt ciężki na szybki lot i kiedy kogut zapiał oznajmiając nadejście dnia, diabeł upuścił kamień na grzebiecie Klonówki.
Niestety miejsce jest bardzo zaniedbane i zaśmiecone co nie zachęca do zrobienia krótkiej przerwy.


Dalej ścieżka biegnie w dół do przełomu Lubrzanki. Przechodzi się przez jezdnię i jest się już w Paśmie Łysogóry. Jest to najwyższe pasmo w Górach Świętokrzyskich, ma ok 25km długości. Swój koniec ma w okolicach Nowej Słupi. Pierwszym wzniesieniem jest Góra Radostowa, z której jest jeden z ładniejszych widoków na Gorę Wymyśloną. Była już 17:30 i już byłam lekko zmęczona i poirytowana, że jeszcze przede mną ok 2 h marszu.

Widok na Wymyśloną z Radostowej.


Widok na Radostową ze zbocza Wymyślonej.


Widok z Wymyślonej.


Krótko po 19:00 wreszcie dotarłam do Św. Katarzyny.
Nocleg zarezerwowałam w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym "Tanie Spanie". Miałam pokój 1-osobowy z łazienką za 28zł.


To był zdecydowanie za długi odcinek dla przeciętnego turysty. Zamiast cieszyć się drogą pod koniec już ledwo szłam. Na trasie spotkałam tylko 1 turystę, który szedł w przeciwną drogę.