Pogoda w Anglii okropna, ciągle pada i wieje. W zeszłą sobotę moja najmłodsza dziewczynka miała animal birthday party organizowane w domu. Cała jej klasa została zaproszona, i wszystkie dziewczynki były bardzo podekscytowane. Mi osobiście również bardzo podobał się ten pokaz.
Z bieżących informacji- pojawiła się nowa au pair, Dorota która jest moją sąsiadką. Razem z jeszcze inną au pair Martą zwiedzamy, plotkujemy i wychodzimy na piwko w weekendy.
W tą sobotę wybrałyśmy się na spacer brzegiem Tamizy. Pogoda nie mogła się zdecydować, najpierw padało, a godzinę później zrobiło się pogodnie, chodź mroźnie.
Dzisiejszego posta piszę z mojego pokoju, w Polsce. Rodzinka wyjechała do Francji, a ja skorzystałam z okazji i na niecały tydzień przyleciałam odwiedzić moją rodzinę.
A takie oto widoki towarzyszyły mi podczas lotu
Lądowałam w Poznaniu i zostałam tam 2 dni. Stary Rynek coraz bardziej mi się podoba. Jest bardzo klimatyczny i kolorowy,
W piątek wracam do Londynu i dwie kolejne niedziele spędzam poza Londynem. Ale o tym następnym razem :)
O! Rzeczywiście ten pokaz musiał być ciekawy :). Ja jutro wylatuję do Londynu, dokładnie okolice Ealing. Aż się boję jaką zastanę pogodę, skoro wszystkie opisujecie, że tak ponuro jest :(
OdpowiedzUsuńCześć. Informuję,że zmieniłam adres bloga jeśli chcesz nadal go odwiedzać zapraszam pod nowy adres -> http://desertapricot.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPokaz faktycznie wydaje się bardzo ciekawy :D Sama chętnie bym taki zobaczyła hehe. Jak smakuje Ci piwo angielskie ? Słyszałam , że do najlepszych nie należy
OdpowiedzUsuńkocham Londyn, mieszka tam moja siostra wiec tylko jak pozwalają mi na to fundusze i czas oczywiście to staram się odwiedzić to magiczne miasto, u mnie pojawiła się właśnie notka z obszerną fotorelacją z street art w Londynie, gorąco zapraszam :)
OdpowiedzUsuń