Jak już wspominałam ukończyłam studia na kierunku położnictwo na CM UMK w Bydgoszczy. To były naprawdę 3 wspaniałe lata. Poznałam totalnie zakręconych ludzi, z którymi można było śmiać się, płakać i robić różne, często dziwne rzeczy. Na roku ostatecznie zostało nas ok 40 w tym tylko jeden rodzynek. Mieliśmy swoją stałą ekipę, która nigdy nie odmawiała sobie przyjemności w wolnym czasie. Kierunek ten charakteryzuje się dużą ilością godzin spędzonych zarówno na uczelni jak i w szpitalu. I rok to cały dzień spędzony na uczelni, a potem nauka do późnego wieczora, II rok to nauka od czasu do czasu, III rok to czas oglądania seriali, filmów, podróżowania, imprezowania. W międzyczasie jeszcze trzeba było znaleźć czas na pisanie pracy licencjackiej, z którą chyba wszyscy mieli pod górkę, szczególnie jak "górka" nie wywiązywała się z obowiązków. Na szczęście pomimo wielu problemów wszystko skończyło się dobrze. Położnictwo to bardzo specyficzny kierunek i jeszcze bardziej specyficzni ludzie. Tam można było porozmawiać o wszystkim, temat tabu nie istniał. Na praktykach w szpitalu poznawaliśmy cały system funkcjonowania oddziału, spotykaliśmy ludzi z różnym podejściem do życia, personelu, higieny osobistej. Czasami, zamiast uczyć się zawodu położnej, przyuczano nas do zawodu salowej i sprzątaczki. Oczywiście każdy oddział musi mieć pracownika, któremu lepiej jest schodzić z oczu. Za to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że najlepsze są oddziałowe. Z nimi można konie kraść.
Przyjaźnię się z 2 dziewczynami Asią i Moniką. Byliśmy razem w jednej podgrupce szpitalnej, rozumiemy się bez słów. Rozmowy, jakie przeprowadziliśmy, sytuacje jakie razem przeżyliśmy, o tym można byłoby książkę napisać.
z Moniką
Od lewej Monika, ja i Asia
Podgrupka szpitalna
Asie dwie
Mam nadzieję, że te znajomości przetrwają wszystkie wzloty i upadki, bo takich osobowości to ja chyba już nie znajdę :P
Z pozdrowieniami dla Asicy i Moniczki :*
Przyjaźnię się z 2 dziewczynami Asią i Moniką. Byliśmy razem w jednej podgrupce szpitalnej, rozumiemy się bez słów. Rozmowy, jakie przeprowadziliśmy, sytuacje jakie razem przeżyliśmy, o tym można byłoby książkę napisać.
z Moniką
Od lewej Monika, ja i Asia
Podgrupka szpitalna
Asie dwie
Mam nadzieję, że te znajomości przetrwają wszystkie wzloty i upadki, bo takich osobowości to ja chyba już nie znajdę :P
Z pozdrowieniami dla Asicy i Moniczki :*
Hejka! Dzięki za zgłoszenie bloga do listy operkujących blogerek, właśnie udało mi się go dodać więc witam na pokładzie! Mam nadzieję, że znajdziesz wielu stałych czytelników i Twoja przygoda w Londynie będzie niezapomniana! Pozdrawiam serdecznie i dzięki za dodanie buttonu xx
OdpowiedzUsuń