środa, 1 stycznia 2014

ŚWIĘTA

Nie ma to jak święta w Polsce z rodziną, która nie wiedziała kiedy zawitam do domu. Najbardziej zaskoczona była moja mama, która nawet uroniła łezkę :P Czas spędzony w domu minął zdecydowanie za szybko. Wstawałam o 10, zanim się ogarnęłam było już południe, potem znowu błogie lenistwo a wieczory spędzałam z Pawłem i znajomymi. W poniedziałek spotkałam się z Asią na ploty i o 16 już miałam lot z Bydgoszczy. Zanim doleciałam i dojechałam dwoma autobusami do domu z okropnym bólem głowy i pustym żołądkiem była 21.
Przed moim wyjazdem do domu host rodzinka była dla mnie baaardzo miła. Widać było, że żałują, że wyjeżdżam. Dostałam prezenty od dzieciaków i hostów, a kiedy wszyscy byli w swoich pokojach położyłam upominki pod choinką. Maluchy dostały po książce a hości belgijskie czekoladki.
Kiedy wróciłam od razu zaczęły opowiadać co dostały. Zaciągnęły mnie do pokoju i pokazały stół do ping-ponga :) Swoją drogą nigdy w to nie grały, ale jak pokazały co potrafią to byłam pod wrażeniem. Tak więc gramy, Polska - Irlandia. Na ten czas Polska bezlitośnie ogrywa przeciwnika:)

3 komentarze:

  1. Świetne jest to, że hości nie robili Ci wyrzutów czy jakichś innych problemów, kiedy chciałaś wrócić na trochę do domu. :) Różnie to bywa w sumie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi hości są naprawdę wspaniali. zawsze znajdziemy kompromis i nigdy nie było żadnych pretensji do mnie :) a jak z Twoją rodzinką?
    pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Achh chciałabym móc opowiedzieć, jak to jest w moją rodzinką, jednak dopiero zamierzam zacząć przygodę jako Au Pair :) Jestem na etapie szukania rodzinki, ale ciężko to idzie. Powysyłałam kilka aplikacji (co jakiś czas wysyłam do nowych), ale cisza, nic nie wiem na razie ..

      Usuń