Pogoda paskudna, ale z psem trzeba codziennie wyjsc. Na dzisiejszym spacerze mogl sie pobrudzic, bo i tak czekalo go kompleksowe mycie. Na szczescie nie nalezy to do moich obowiazkow. Po umyciu owinelam go w reczniki, wyciagnelam aparat i zaczelam mu robic zdjecia. Siedzial grzecznie wpatrzony w widoki za oknem.
Ja mialam niezla zabawe, on raczej nie bo niespodziewanie mnie ugryzl.
Koniec historii.
Ja mialam niezla zabawe, on raczej nie bo niespodziewanie mnie ugryzl.
Koniec historii.
też zawsze zawijam mojego w taki kokon ;) i również jest jakiś dziwnie przymulony i gapi się w jeden punkt .. :D
OdpowiedzUsuń