piątek, 31 stycznia 2014

Pies

Pogoda paskudna, ale z psem trzeba codziennie wyjsc. Na dzisiejszym spacerze mogl sie pobrudzic, bo i tak czekalo go kompleksowe mycie. Na szczescie nie nalezy to do moich obowiazkow. Po umyciu owinelam go w reczniki, wyciagnelam aparat i zaczelam mu robic zdjecia. Siedzial grzecznie wpatrzony w widoki za oknem.





Ja mialam niezla zabawe, on raczej nie bo niespodziewanie mnie ugryzl.
Koniec historii.

1 komentarz:

  1. też zawsze zawijam mojego w taki kokon ;) i również jest jakiś dziwnie przymulony i gapi się w jeden punkt .. :D

    OdpowiedzUsuń