czwartek, 29 sierpnia 2013

LONDYN

Mój pierwszy dzień pracy za mną. Wyleciałam z Bydgoszczy późnym wieczorem, z lotniska odebrała mnie hostka. Jechałyśmy autostradą, która na prawie każdym odcinku była remontowana. W domu byłyśmy po północy, więc od razu położyłam się do łóżka.
Dzisiaj wstałam o 8 przywitałam się z dzieciakami, rozdałam prezenty, zjadłam śniadanie. Poszliśmy do parku i do biblioteki- jutro pewnie założę sobie kartę. Odwiedziliśmy także szkołę dziewczynek, która jest obok biblioteki. Swoją drogą w bibliotece panują inne zasady niż u nas. Tam jest specjalne urządzenie, gdzie wkłada się książki, które są zaakceptowane po uprzednim zeskanowaniu swojej karty. Jest również miejsc, gdzie można usiąść i poczytać książkę Taka mała księgarnia. Poznałam au pair z Polski, która mieszka obok mnie. Bardzo późno jest tutaj obiad- ok 17 czyli dla mnie to już kolacja.
Dzień minął naprawdę fajnie i intensywnie, nie było żadnego stresu z racji tego, że czegoś nie rozumiem. Rodzinka jest na pierwsze wrażenie bardzo fajna. Dzieciaki nie są o siebie zazdrosne, nie kłócą się, tłumaczą, kiedy czegoś nie zrozumiałam. Hostka tez cały czas się pyta, czy wszystko w porządku, tłumaczy itd. Dzień zaliczam do udanych, aczkolwiek dawno nie byłam tak zmęczona.
Na koniec zdjęcia mojego pokoju. Z góry przepraszam za nieporządek, ale nie miałam czasu tego ogarnąć.



Dobranoc!

4 komentarze:

  1. Zapowiada się bardzo dobrze :) Trzymam kciuki :) Masz bardzo ładny pokój :) A z tą kolacją u mnie zdarza się i o 20-21 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejszy to dobry start :)
    A pokój masz prześliczny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę ładny ten pokój , mój nie jest zły ale i tak zaczynam go dopasowywać do moich potrzeb i zmieniać ustawienie. U mnie też późno dinner mamy , ok 19:30 / 20:30. I oby tak dalej było z hostami. :))

    OdpowiedzUsuń