Ani się obejrzałam a minęły już 2 tygodnie odkąd tu jestem. Był to naprawdę bardzo fajny i intensywny okres. Rodzinka nadal bardzo fajna, dzieciaki czasami mają swoje humory, ale Hostka zawsze potrafi cos na to zaradzić.
W poniedziałek razem z Hostką pojechałyśmy do mojej przyszłej szkoły na test sprawdzający mój poziom angielskiego. Na szczęście sekretarka to Polka, więc nie było żadnych problemów, żeby się dogadać.
W środę oficjalnie zaczęłam moją przygodę z językiem angielskim, która będzie trwała 3 miesiące. Będę chodzić tam 3 razy w tygodniu z rana po 2h. Mam nadzieję, że w krótkim czasie przyniesie to oczekiwane rezultaty.
Wczoraj wieczorem razem z dzieciakami robiliśmy pizze. Każdy swoją, bo najstarsza nie lubi warzyw, więc jej pizza będzie się składała tylko z pepperoni i sera. Muszę im pokazać, że można zrobić coś samemu, bo widzę, że robienie np. ciasteczek znaczy tyle co otwarcie ciasta i nadanie mu kształtu ciasteczka. I to wszystko... Okazało się, że było u nas małe przedszkole i kilku znajomych Hostki. Dobrze, że zrobiłam więcej ciasta na pizze to dla wszystkich wystarczyło. Widać, że nikt z nich nigdy nie robił domowej pizzy, bo wszyscy byli nią zachwyceni :)
Dzisiaj razem z Anią wybrałyśmy się na zakupy. Spłacam mój kurs, więc nie jestem zbyt rozrzutna. Musiałyśmy wrócić wcześniej, ponieważ mam dzisiaj babysitting. A jutro pójdziemy na Goniec Polish Festival 2013.
Zajrzyjcie na bloga Ani http://ankalondon.blogspot.co.uk/
W poniedziałek razem z Hostką pojechałyśmy do mojej przyszłej szkoły na test sprawdzający mój poziom angielskiego. Na szczęście sekretarka to Polka, więc nie było żadnych problemów, żeby się dogadać.
W środę oficjalnie zaczęłam moją przygodę z językiem angielskim, która będzie trwała 3 miesiące. Będę chodzić tam 3 razy w tygodniu z rana po 2h. Mam nadzieję, że w krótkim czasie przyniesie to oczekiwane rezultaty.
Wczoraj wieczorem razem z dzieciakami robiliśmy pizze. Każdy swoją, bo najstarsza nie lubi warzyw, więc jej pizza będzie się składała tylko z pepperoni i sera. Muszę im pokazać, że można zrobić coś samemu, bo widzę, że robienie np. ciasteczek znaczy tyle co otwarcie ciasta i nadanie mu kształtu ciasteczka. I to wszystko... Okazało się, że było u nas małe przedszkole i kilku znajomych Hostki. Dobrze, że zrobiłam więcej ciasta na pizze to dla wszystkich wystarczyło. Widać, że nikt z nich nigdy nie robił domowej pizzy, bo wszyscy byli nią zachwyceni :)
Dzisiaj razem z Anią wybrałyśmy się na zakupy. Spłacam mój kurs, więc nie jestem zbyt rozrzutna. Musiałyśmy wrócić wcześniej, ponieważ mam dzisiaj babysitting. A jutro pójdziemy na Goniec Polish Festival 2013.
Zajrzyjcie na bloga Ani http://ankalondon.blogspot.co.uk/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz