czwartek, 31 października 2013

HALLOWEEN

 Poniedziałek miałam cały wolny, ale prawie cały dzień przeleżałam w łóżku bo byłam dziwnie zmęczona. We wtorek były moje urodziny. Rodzinka przyjechała, złożyła życzenia, dała prezent. Dzieciaki chyba się za mną stęskniły, bo zaczęły opowiadać co dostały i jak było. Mi też już ich brakowało. Poza tym źle się czułam, złapałam jakiegoś wirusa. Nie muszę opowiadać co się działo z moim żołądkiem. W środę pół dnia spędziłam w łóżku.
 A dzisiaj Halloween. Ach ten słynny Halloween. W sumie nie było tak źle. Dekorować dom zaczęliśmy dopiero wczesnym popołudniem. Ok 17 poszliśmy do sąsiadki i zaczęło się chodzenie po ulicach i pukanie do domów. Ja wróciłam do swojego, rozdawałam słodycze i robiłam zdjęcia. Dzieciaków na ulicach od zatrzęsienia, wszystkie poprzebierane w lepszy lub gorszy sposób. Słodycze po jakiś 30 min się skończyły, trochę ogarnęłam kuchnię i poszłam na obiad do sąsiadki, gdzie była moja rodzinka. Szczerze mówiąc nie poczułam tej atmosfery, może dlatego, że u mnie w domu przygotowania rozpoczęły się tak późno. Mimo to dzień zaliczam do udanych.






Harry Potter jak dla mnie wygrywa wszystko :)



2 komentarze:

  1. ojej, Harry Potter jaki slodki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęści u mnie były tylko przygotowania, ale całe Halloween dzieciaki spędziły u ojca. Ale widzę, że Ty miałaś zabawę. ;)
    Oby już wszystko było ok z Twoim zdrowiem. Ale to chyba każdą choroba żołądka dopada na początku w Anglii. Haha. :p Eh, te dinnery etc.

    OdpowiedzUsuń